„Próbny alarm p.poż.”
20 listopada około godziny 20:00 w bursie zawyły syreny alarmowe. Wszyscy wyjrzeli na korytarz, a następnie starali się zachować zgodnie z procedurami postępowania w czasie alarmu. Mieszkańcy bursy, którzy przebywali w tym czasie w budynku, udali się na miejsce zbiórki w czasie ewakuacji, która trwała 4 minuty.
Straż Pożarna nadzorowała całą akcję, a pani Dyrektor przypomniała „Instrukcję postępowania na wypadek pożaru”.
Była to próbna ewakuacja, która przebiegła pomyślnie.
Wojtek Szeweluk
Jak co roku, mając na uwadze nasze bezpieczeństwo, 20 listopada przeprowadzony został próbny alarm przeciwpożarowy. Na dźwięk syreny alarmowej wszyscy wychowankowie zareagowali prawidłowo, tzn. szybko ubrali się i spokojnie opuścili budynek bursy, nie wywołując przy tym paniki.
Organizatorzy byli zadowoleni ze sprawnie przeprowadzonej akcji.
Alina Radziszewska
Z pamiętników wychowanek…
„Co się stało?...”
„Był chłodny wieczór, 20 listopada. Siedziałyśmy w pokoju, a ja odrabiałam lekcje. Nagle z korytarza usłyszałyśmy donośne wycie syren alarmowych. Każdy wychowanek wie, że jest to dźwiękowe powiadomienie o zagrożeniu życia i zdrowia, nakazujące natychmiastową ewakuację wszystkich ludzi z budynku bursy. Książki i zeszyty zostały na swoich miejscach…”
„Ubierałyśmy się błyskawicznie, zaczynając od butów. Naciągnęłam sweter. Czapkę z szalikiem miałam jak zawsze w kieszeniach kurtki, którą wzięłam pod pachę. Jeszcze mój telefon. Chwilę wcześniej Ada wyjrzała na korytarz i powiedziała, że nie wie, co się stało, bo nie widzi ognia, ani nie czuje dymu. Nie zrobiłam więc z szalika mokrego filtra jako maski do oddychania. Idąc w kierunku wyjścia włożyłam kurtkę i trzymając się poręczy bez paniki zeszłam schodami na miejsce zbiórki… Nadal nie wiedziałam, co się stało?”
„… Idąc w kierunku wyjścia zobaczyłam przed sobą kilkanaście dziewcząt, które nawołując się, sprawdzały, czy wszyscy wyszli z pokojów, toalet, kuchni i pralni…”
„Trzymając się poręczy zeszłam po schodach z IV piętra na parter. Wychodząc przed bursę zobaczyłam dużą grupę młodzieży, panią Dyrektor, wychowawczynie i pana strażaka. Mówili, że to próbna ewakuacja. Trwała około 4 minut. Wtedy odczułam wielką ulgę, opuścił mnie niepokój, bo wreszcie się dowiedziałam, że na szczęście nic się nie stało.”
Wysłuchał i spisał Krzysztof Bartosiak