Post on 24 listopad 2018

 

 „Próbny alarm p.poż.”

          20 listopada około godziny 20:00 w bursie zawyły syreny alarmowe. Wszyscy wyjrzeli na korytarz, a następnie starali się zachować zgodnie z procedurami postępowania w czasie alarmu. Mieszkańcy bursy, którzy przebywali w tym czasie w budynku, udali się na miejsce zbiórki w czasie ewakuacji, która trwała 4 minuty.
Straż Pożarna nadzorowała całą akcję, a pani Dyrektor przypomniała „Instrukcję postępowania na wypadek pożaru”.
Była to próbna ewakuacja, która przebiegła pomyślnie.

Wojtek Szeweluk

 

1
1 1
2
2 2
3
3 3
4
4 4
5
5 5
6
6 6
7
7 7
8
8 8

 

          Jak co roku, mając na uwadze nasze bezpieczeństwo, 20 listopada przeprowadzony został próbny alarm przeciwpożarowy. Na dźwięk syreny alarmowej wszyscy wychowankowie zareagowali prawidłowo, tzn. szybko ubrali się i spokojnie opuścili budynek bursy, nie wywołując przy tym paniki.
Organizatorzy byli zadowoleni ze sprawnie przeprowadzonej akcji.

Alina Radziszewska

 

Z pamiętników wychowanek…

„Co się stało?...”

„Był chłodny wieczór, 20 listopada. Siedziałyśmy w pokoju, a ja odrabiałam lekcje. Nagle z korytarza usłyszałyśmy donośne wycie syren alarmowych. Każdy wychowanek wie, że jest to dźwiękowe powiadomienie o zagrożeniu życia i zdrowia, nakazujące natychmiastową ewakuację wszystkich ludzi z budynku bursy. Książki i zeszyty zostały na swoich miejscach…”

„Ubierałyśmy się błyskawicznie, zaczynając od butów. Naciągnęłam sweter. Czapkę z szalikiem miałam jak zawsze w kieszeniach kurtki, którą wzięłam pod pachę. Jeszcze mój telefon. Chwilę wcześniej Ada wyjrzała na korytarz i powiedziała, że nie wie, co się stało, bo nie widzi ognia, ani nie czuje dymu. Nie zrobiłam więc z szalika mokrego filtra jako maski do oddychania. Idąc w kierunku wyjścia włożyłam kurtkę i trzymając się poręczy bez paniki zeszłam schodami na miejsce zbiórki… Nadal nie wiedziałam, co się stało?”

„… Idąc w kierunku wyjścia zobaczyłam przed sobą kilkanaście dziewcząt, które nawołując się, sprawdzały, czy wszyscy wyszli z pokojów, toalet, kuchni i pralni…”

„Trzymając się poręczy zeszłam po schodach z IV piętra na parter. Wychodząc przed bursę zobaczyłam dużą grupę młodzieży, panią Dyrektor, wychowawczynie i pana strażaka. Mówili, że to próbna ewakuacja. Trwała około 4 minut. Wtedy odczułam wielką ulgę, opuścił mnie niepokój, bo wreszcie się dowiedziałam, że na szczęście nic się nie stało.”

Wysłuchał i spisał Krzysztof Bartosiak