„Dzieła wszystkie Szekspira...”

 

20 marca br., w ramach Klubu Miłośników Teatru, obejrzeliśmy w teatrze Polonia sztukę pt: „Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej wersji)”. Spektakl okazał się niezapomnianym wydarzeniem, z ogromną dawką dobrego dowcipu. Zamysłem autorów było bowiem parodiowanie i kpina ze stereotypowej znajomości wielkich dzieł Szekspira. Nie mogło zatem zabraknąć Otella, Makbeta, Juliusza Cezara, Hamleta czy Romea i Julii. Na scenie żartów Szekspira nie było – zaś żartów z Szekspira było co niemiara. Okazało się, że źródłem największego komizmu jest interakcja z publicznością. Aktorzy żartowali z odpowiedzi i komentarzy widzów. Byli w tych żartach naturalni, serdeczni i do pewnego stopnia nieprzewidywalni. Śmiech i gromkie brawa były dowodem na to jak bardzo sztuka nam się podobała.

Serdecznie dziękujemy pani Dyrektor za ufundowanie biletów. Mieliśmy możliwość obcowania ze sztuką w kabaretowym wydaniu. Polecamy!!!

Dorota Jarząbek-Kość

 

 

Dnia 20 marca 2018r. wybraliśmy się do Teatru Polonia na spektakl „Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej wersji)” w reżyserii Johna Weisgerbera. Czterech przezabawnych i komicznych aktorów zaprezentowało widzom wszystkie dzieła XVII-wiecznego dramaturga zaledwie w przeciągu jednej godziny. Spektakl rozśmieszył nas do łez, naładował pozytywną energią oraz zachęcił do częstych wizyt w teatrze.

Ewa Mociak

 

„Groteskowy Szekspir...?”

 

          Dane statystyczne dają nam jasno do zrozumienia, że zarówno w naszym kraju jak i na całym świecie współczynnik czytelnictwa maleje w zastraszająco szybkim tempie. Nie ma co się oszukiwać, dzisiaj bardzo mało osób czyta książki. Istnieją jednak ponadczasowe utwory, które... znają wszyscy. Dramatów Szekspira nie trzeba czytać, aby móc bez cienia wyrzutów sumienia podać ich autora. Wpływ jego twórczości rozprzestrzenił się na globalną skalę. Gdyby teraz, na jakimś ogólnoświatowym forum pokusić się o stwierdzenie, że jest to jeden z najlepszych poetów i dramaturgów, jacy kiedykolwiek stąpali po ziemi, prawdopodobnie znalazłoby się niewielu śmiałków, którzy odważyliby się tym słowom sensownie przeciwstawić.

          Dzieła Szekspira stanowią fundament wśród klasyków międzynarodowej literatury. Aktualnie większość obywateli, którzy na przykład skończyli szkołę średnią potrafi wymienić przynajmniej trzy różne interpretacje „Romea i Julii”, „Hamleta” i „Makbeta”. Pokazuje to, że dzieła te reprezentują wartości i kwestie, które są zawsze na czasie. Mogą przyjmować inny wydźwięk, kiedy się je przedstawi z perspektywy różnych grup społecznych. W związku z tym twórczość jego prawie zawsze jest traktowana z ogromną powagą, a współczesne interpretacje są najczęściej swego rodzaju aktem celebracji. Wobec tego należy się zastanowić czy Szekspirowi rzeczywiście o to chodziło. Czy podczas pisania tych utworów choćby przez myśl mu przeszło, że niebawem nadejdą czasy, w których młodzież będzie miała w szkolnym programie zapisany obowiązek nauki odpowiedniego sposobu rozumienia ich treści…?                                              

          Warto zwrócić uwagę na to iż ów słynny dramaturg wcale nie kierował swoich ksiąg do ludzi bardzo wykształconych i oczytanych. Wbrew naszym powszechnym przekonaniom nie pisał wcale z myślą o dworzanach czy arystokracji, lecz tworzył dla prostego ludu spragnionego rozrywki. Zwykły mieszczanin idąc na przedstawienie autorstwa Szekspira chciał za pośrednictwem emocjonującej sztuki oderwać się na moment od własnych problemów. Dzisiejsze inscenizacje zaś mają głównie na celu przybliżenie współczesnego widza do świata kultury i oddanie hołdu autorowi. Robią to naprawdę świetnie… zapominając jednak o ich pierwotnym przeznaczeniu. Wydaje mi się że przedstawienie pt. „Dzieła wszystkie Szekspira” w teatrze Polonia, na które wybraliśmy się ostatnio z bursy, miało nam o tym przypomnieć.

         Faktem jest, że ta sztuka jednocześnie zadziwiła a nawet zszokowała wielu widzów. Była to skrócona wersja wszystkich mniej lub bardziej znanych dzieł Szekspira, przedstawiona w groteskowy i kontrowersyjny sposób, przez grupę czterech aktorów. Rozpoczęli oni podróż po szekspirowskich klasykach od Romea i Julii a skończyli na Hamlecie .                                                       

          Wśród widzów zdania na temat przedstawienia były podzielone. Wiele osób po jego obejrzeniu twierdziło, że jest kapitalne. Znaleźli się i tacy, którzy uznali wizytę w teatrze za całkowitą stratę czasu… głównie ze względu na dużą ilość rodzimych wulgaryzmów.                                     

          Osobiście jednak uważam, że kluczem do prawidłowej interpretacji jest znalezienie złotego środka. Moim zdaniem wprowadzenie przekleństw do komediowej adaptacji Szekspira nie miało wcale na celu spłycenia ani uśmiesznienia tematu. Uważam, że chodziło o to, by uzmysłowić społeczeństwu co śmieszy nas w realiach dzisiejszej epoki na tyle, abyśmy mogli to potraktować jako czystą rozrywkę. Nie należy przy tym traktować tego zbyt osobiście i oburzać się lecz potraktować z przymrużeniem oka. Myślę, że czasem warto spojrzeć z dystansem na samego siebie…

           Emilka Kudarewko