Faworki idealne

1
1 1
2
2 2
3
3 3
4
4 4
5
5 5
6
6 6
7
7 7
8
8 8
9
9 9

Składniki

  • 450 g mąki pszennej (polecam krupczatkę)
  • łyżka cukru pudru (plus do posypania z wierzchu po pieczeniu)
  • szczypta soli
  • 6 żółtek
  • 3 łyżki gęstej kwaśnej śmietany 18 %
  • 1 łyżka smalcu
  • 1 łyżka spirytusu
  • tłuszcz do smażenia: 1 kg smalcu i dwie łyżki oleju

Mąkę i łyżkę cukru pudru przesiać przez drobne sitko. Dodać sól i dokładnie wymieszać. Następnie dodać pozostałe składniki ciasta, tj. żółtka, śmietanę, łyżkę smalcu i spirytus. Dokładnie wyrobić dłońmi ciasto. Ciasto na faworki lubi zagniatanie i zdecydowanie lubi jak trwa długo, aż ciasto będzie zupełnie gładkie i miękkie (ok 7 – 8 minut). Po wyrobieniu dobrze jest odłożyć ciasto na ok 30 minut (łatwiej się z nim później pracuje), ale nie jest to konieczne.

Po leżakowaniu ciasto jeszcze chwilę wyrobić. Rozwałkować, złożyć na pól i ponownie na pół. Mocno uderzać w ciasto wałkiem by wtłoczyć w nie jak najwięcej powietrza. Ponownie pozagniatać, rozwałkować i składać i znów uderzać. W razie potrzeby można powtórzyć trzeci raz. Jak po każdym uderzeniu będzie pojawiać się dużo pęcherzyków powietrza, to znaczy, że ciasto jest gotowe.

W szerokim garnku mocno rozgrzać smalec z odrobiną oleju.

Ciasto podzielić na trzy części. Każdą jak najcieniej rozwałkować (im cieńsze tym faworki będą delikatniejsze i bardziej kruche), najlepiej na grubość 1 mm. Ciasto pociąć na paski o grubości ok 3 cm. Na środku każdego zrobić nacięcie i przewlekać (jeden koniec odgiąć i wkładać w nacięcie przeciągając na drugą stronę).

Faworki kłaść na rozgrzany tłuszcz i krótko smażyć – powinny pozostać blade, bardzo delikatnie zarumienione. Odsączać na ręczniczku papierowym. Po ostudzeniu obficie posypać cukrem pudrem.